Niemcowa
17-21 września 2003
Wszystko
zaczęło się 17.09 kiedy wkroczyliśmy do hali głównej dworca autobusowego
w Krakowie. Humor dopisywał, pogoda tym bardziej! Wszystkim nogi rwały
się do drogi. Nie trzeba było długo wypatrywać. Koty - jak to koty - wyróżniały
się spośród tłumu - ten zagubiony wzrok, ukradkowe spojrzenia, niepewne
ruchy... (każdy wie o co chodzi ;)). Plan był prosty: Piwniczna + Komarzyska
= Niemcowa.
Ostatecznie wdrapaliśmy się na to jakże wysokie wzniesienie (bo aż liczące
sobie 1013 m n p m).
Następnego dnia wyruszyliśmy zdobywać szczyty. Ambitne cele, ale czy ambitna
realizacja?
Otóż część kotów już wówczas okazała swą oryginalność! Bo zamiast na szczyt
góry - obeszła ją dookoła. W planowaną piątkową trasę poszli już tylko
najwytrwalsi :)
Kolejny dzień wiązał się z wypadem na Słowację. Ochoczo wyruszyliśmy w
drogę :) Chyba była to ciekawość świata. Nasz sightseeing na Słowacji
był krótki, ale bynajmniej nie z winy organizatorów... w końcu głodny
człowiek dużo zniesie i długo poczeka... oj długo!
Po jakże "miłej i sprawnej" obsłudze [uchroń Boże od takiej
w Polsce] w restauracji czas naglił w drogę powrotną.
Obóz można podsumować krótko:
- przepyszne śniadanka z dodatkiem pszczelim gratis
- brak kolejek do "łazienki"
- różnorodność tras według potrzeb i formy
- NIEBYWALE PRZYCHYLNI ORGANIZATORZY
- możliwość dawania koncertów - publicznych i prywatnych
Wszystko to, jak i wiele innych czynników wpłynęło pozytywnie na grupę.
A co najważniejsze integracja udała się w 100%!
Wszystkim zaangażowanym dziękuję - uczestniczka.
|