PTTK AE / relacje 2003 - 2004 / Rajd I Roku, Nieznajowa, październik 2003

Kolejny Rajd I Roku - tym razem pod hasłem "kRok po kRoku czyli rajd I roku" - odbył się w czwarty łikend października (24 - 26), w Nieznajowej, w Beskidzie Niskim.

Nocowaliśmy w chatce w Nieznajowej koło Krempnej w starej leśniczówce, w nieistniejącej już wsi nieopodal Wisłoki.
Chatka turystyczna znajduje się na terenie utworzonego w 1995 roku Magurskiego Parku Narodowego.

Po około 3 godzinach jazdy busem wysiedliśmy o zmroku w bliżej nie określonej wsi, skąd udaliśmy się w kierunku chatki, aby do niej dotrzeć, z wielką frajdą zabraliśmy się do pokonywania kolejnych potoczków pilnie wypatrując pochowanych pod wodą kolejnych kamieni tak aby dotrzeć na drugi brzeg stopą umownie zwaną suchą.
Jednak nie wszyscy zawzięcie szukali kolejnych kamieni [patrz Zizi] a niektórzy nawet porzucali pomysł stanięcia na wystającym ponad powierzchnię wody głazów ;)

Podeszliśmy do tego zadania tak ambitnie, że przekroczyliśmy nawet o 2 za dużo, ale co tam!
Po trwającej kilka chwil próbie dopasowania kluczy do właściwego budynku zajęliśmy się rozpalaniem ognia, przygotowywaniem posiłku, suszeniem ubrań; w chatce panują warunki turystyczne, nie ma prądu, woda jest w studni i w pobliskim strumieniu a wieczory spędza się przy świecach. Władzę absolutną w Chatce sprawuje Chatkowy [Jego decyzje są ostateczne], którego jednak nie zastaliśmy.

Po zapełnieniu pustych żołądków pokarmem zabraliśmy się do przygotowywania legowisk, oczywiście największe wzięcie miały pomieszczenie ogrzewane, niemniej jednak znalazło się kilka osób które w sposób dobrowolny zdecydowały się spędzić noc w pomieszczeniach o niższym standardzie termicznym czego bezpośrednim następstwem była konieczność zaimportowania kilku źródeł ciepła zza ściany [źródła ewidentnie nieprotestowały a przypuszczam nawet ze niektóre z nich były dość zadowolone z zaistniałej sytuacji].

Noc upłynęła szybko, zapasy skończyły się jeszcze szybciej - dlatego z samego rana dwójka śmiałków wybrała się do pobliskiej [?] wsi w celu zaopatrzenia reszty uczestników w to co niezbędne.
Niestety - chcąc jak najefektywniej wykorzystać pojemność plecaków - nie zabrali ze sobą mapy, co jak przypuszczamy było główną przyczyną ich późnego powrotu, jednak wyczekiwaliśmy ich wiernie i uradowaliśmy się przeogromnie usłyszawszy charakterystyczne dla powracających odgłosy.

Reszta uczestników podzieliła się na dwa obozy: wyprawowo-edukacyjny i turystyczno-poznawczy.
Pierwszy, pod przewodnictwem Jasia wybrał się prosto na wschód, tkwiąc w przekonaniu, że tam musi być jakaś cywilizacja. Rozpoczęliśmy od ostrego podejścia w górę, poznawaliśmy zasady orientacji w terenie z zastosowaniem GPSa; następnie zwiedziliśmy nieczynne dymarki oraz zabawiliśmy się w mysie-patysie.
Obóz drugi nastawił się na zwiedzanie turystycznych atrakcji okolicy:
"Zaczęliśmy również od wyżej wspomnianych "dymarek". Następnie po po pokonaniu kolejnego brodu zapuściliśmy się w baardzo błotnistą dolinę, po której przebyciu mieliśmy okazję napotkać m.in. stadko zabłąkanych zapewne owieczek. [bo jak mówi przysłowie ludowe - kto pasie po Michale(29.09), nie wraca na hale...] Teraz czekała nas stricte krajoznawcza część wędrówki. Najpierw klasyczna zachodniołemkowska cerkiew w Krempnej zachwyciła nas swoją urodą, potem odpoczęliśmy trochę w klimatycznej wiejskiej knajpie. W drodze powrotnej zaszliśmy jeszcze do cerkiewki w Świątkowej Małej. Zachodziło już słońce, kamienne łemkowskie krzyże rzucały długie cienie, a przy drodze rozpadały się stare chyże... "

Kolejna noc, w powiększonym składzie, rozpoczęła się niezbyt udanymi próbami liczenia, ot tak, udało nam się doliczyć do 37 - warunki panujące w chatce nie sprzyjały koncentracji...

Niedzielny poranek to śniadanie, sprzątanie oraz marsz na spotkanie z zaznajomionym kierowcą busa,

powróciliśmy do Krakowa uśmiechnięci i wypoczęci ;)

nie ma to jak górskie powietrze...

Maciek


aktualizacja: 25.03.2006
Koło PTTK nr 7 przy Akademii Ekonomicznej w Krakowie,
Oddział Akademicki w Krakowie