PTTK AE / relacje 2003 - 2004 / Powitanie nowego śniegu, Gorce - 21 - 23 XI 2003  

Miał to być pierwszy wyjazd zimowy, taki poniekąd tradycyjny PTTKowski: Gorce, Hawiarska, bieganie boso po śniegu... tak miało być, zabrakło śniegu...
Fotki - przypomnienie:
Było nas ze 35 osób, z pewnością nie pamiętam wszystkich [nie mam pamięci do imion] ale pierwsze zdjęcia są Marty i Basi [były razem z Marco, Grześkiem i jeszcze jednym chłopakiem], na fotkach sielanka: ludziska wygrzewaają się w ostatnich ciepłych promieniach słońca leżąc na wysychającej trawie, wcześniej kilka budynków z jakiegoś gospodarstwa, potem sypiące się szałasy [w jednym z nich odbędzie się później Sylwester].
Potem trafiliśmy na miejsce rozbicia sie jakiegoś amerykańskiego samolotu, California.
Następnie fotki z wieczornego pieczenia kiełbasek przy ognisku [to był drugi dzień bo Basia o reszta dotarli dzień później], jeszce fotki z jakąś kapliczką, Gorcami w chmurach i dalej ludzie w trawie...
Zmiana folderu, teraz fotki od Grzesia - czyli dzień pierwszy, właściwie wieczór:
Jaś stoi z jakąś książeczką w ręce [pewnie śpiewnik] - wygląda troche jak ksiądz przy pracy, Mariusz [chatkowy] wcina kanapkia ludziska siedzą przy stołach, jedzą piją i śpiewają [ponoć każdy może - choć chyba nie wszyscy powinni ;)].
Zabawa "w łapki" chyba wszyscy [gracze] załapali o co chodzi, natomiast chatkowy z kolegą wpatrują się z wyrozumiałością w towarzystwo trzaskające zawzięcie dłońmi w stół w bliżej nie określonysposób...
Potem znów zdjęcia z drugiego dnia - zwiedzanie chatek, California, ludziska w trawie; pamiętam, że się potem rozdzieliliśmy, zejście do wsi - zakupy na wspomniane wcześniej ognisko.
Potem spora przerwa - coś jak "urwany film" - bo kolejne zdjęcia są już z następnego dnia, z poranka kiedywzięliśmy odwet na Eli i Margo za ich wieczorny spektakl - czasami warto mieć zapasowe, suche spodnie ;)
I znów zdjęcia ludzi w trawie, widoki na górki, Gorce, Pieniny, nawet Tatry, żółte liście dookoła, jesień idzie...
Poszliśmy na Lubań - niezłe podejście, przy okazji mały wyścig, taka mała, sympatyczna rywalizacja, nauczyłem się patrzeć na góry jako miejsce rywalizacji przez lekturę książek Kukuczki, rywalizacja ze znajomymi i nie znanymi, rywalizacja z własnymi słabościami - przecież najłatwiej jest się poddać - tylko po co?
Koniec zdjęć, piwo też się skończyło.

pozdrawiam
/Maciek


aktualizacja: 25.03.2006
Koło PTTK nr 7 przy Akademii Ekonomicznej w Krakowie,
Oddział Akademicki w Krakowie