Nasza 17-asto osobowa grupa (dwie przewodniczki i 15-tu uczestników) była wspaniałą, choć może trochę nietypową ekipa rajdową. Wspólnie zaczynaliśmy każdy dzień, razem każdy z nich kończyliśmy, jednak niestety nie było nam dane przeżyć w komplecie ani jednego pełnego dnia naszej trzydniowej wędrówki. Mimo wyśmienitej pogody i bardzo przyjemnej traski, zdecydowana większość uczestników wyszukiwała po pewnym czasie krótszej drogi "szlakiem asfaltowym" lub też zamieniała sposób poruszania się z "nożnego" na "czterokolowy". Przyjemność z wędrowania szlakami Beskidu Niskiego i Sądeckiego pozostawała więc w gestii przewodniczek i dwuosobowej reprezentacji grupy (dzięki wielkie chłopcy, jesteście super!!:)) Razem pokonaliśmy trasę od Grybowa, nocując kolejno w Binczarowej i Krynicy, do celu naszego tegorocznego rajdu, Wysowej (ponad 90 punktow GOT;)) Wspaniałą wędrówkę po niewysokich górach Łemkowszczyzny umilały nam bajeczne widoczki (zwłaszcza po przekroczeniu granicy Popradzkiego Parku Krajobrazowego), kolorowe salamandry, czy też charakterystyczne dla tego obszaru drewniane cerkiewki. Zmęczenie, wynikające z ubogiej liczby godzin snu, znakomicie rekompensowały czekoladowe dopalacze lub gumisie…:) Dużo "żartowaliśmy" (na szczęście nikt nie doznał głębszych obrażeń:)) i przede wszystkim fantastycznie się bawili. Poza tym, zmierzając do wytyczonego celu wiedzieliśmy, iż pozostała część grupy już tam czeka, a wraz z nią fantastyczny wieczór przy dźwiękach gitary i pełna integracja:) Wielka tylko szkoda że tak nikły odsetek naszej ekipy zdecydował się przeżyć wszystkie chwile na szlaku wraz z nami... No cóż, jak się okazuje słowo "rajd" można interpretować na wiele różnych sposobów... Grunt aby każdy był zadowolony i znalazł cos dla siebie!